Zdjęcie tego kwiatka pochodzi z jednego z dwóch miejsc,

gdzie czułam się najszczęśliwsza w życiu.

Obydwa te miejsca znajdują się w Alpach. 

It is no measure of health to be well adjusted to

a profoundly sick society.

- Jiddu Krishnamurti 

Alpy, granica włosko-francuska 

autoterapia

O co więc chodzi? Jaka jest moja autoterapia górami? Jak zachowuję całkiem wyjątkową (na tle  społeczeństwa), dziecięcą wręcz radość życia? Jak, mimo ADHD, nie doświadczam , typowych dla tej  neutoatypowości, stanów niepokoju? I w końcu - jak chronię się przed  depresją i nerwicą? 

 

Tak, wszyscy znają już odpowiedź. 

 

Chodzę w góry. 

 

Chodzi więc o regularną - nawet nie częstą, ale regularną - górską wędrówkę. 

Chodzi o to, aby pójść w góry, spędzić tam cały dzień, a najlepiej noc (jeszcze lepiej - kilka z rzędu),

o to, aby  wsiąknąć, zaznać imersji, nie być gościem, ale stać się chociaż na tę chwilę -  częścią tej natury. 

 

Chodzi o znalezienie się w sytuacji bycia poza cywilizacją 

nawet jeśli cali okuci i obuci jesteśmy w jej wytwory 

chodzi o ograniczenie szkodliwej dawki cywilizacji, którą przyjmujemy codziennie 

(dawki samochodów, starbucska, metra, tiktoka, spalin, krzyczących polityków, galerii  handlowych, ciągłego hałasu, zaśmiecających głowę stories nieznanych nam ludzi, zdjęć wysp plastiku obok promocji z okazji black friday) 

 

Chodzi o wyzbycie się codziennego

komfortu fizycznego 

i dyskomfortu psychicznego 

 

o spojrzenie z dystansu na codzienne życie w Matrixie 

o ciszę 

i długie godziny rozmowy z kimś bliskim 

i ze sobą 

oglądanie widoków "wartych milion dolarów"

za darm

 

w ogóle

cieszenie się życiem

za darm

 

chodzi o leżenie na trawie 

godzinne obserwowanie otoczenia 

 

o pozwolenie sobie na bycie dzieckiem 

wchodzenie na drzewa 

nie martwienie się o pobrudzenie sobie ubrania (naprawdę trywialna sprawa) 

 

Chodzi o egzystencję 

poza normami społecznymi 

o ucieczkę z panoptykonu 

 

Taka jest moja wizja terapii górami. 

 

 (A tu kawałek rozmowy z mądrzejszym ode mnie) 

BB: Hej, skąd biorą się choroby cywilizacyjne i jakie są ich rodzaje??

 ChatGPT 3.5: Choroby cywilizacyjne to grupa schorzeń związanych z trybem życia i czynnikami środowiskowymi charakterystycznymi dla społeczeństw industrialnych i urbanizowanych. Wraz z postępem technologicznym, zmianami w stylu życia, dietą i wzrostem urbanizacji, pojawiły się nowe wyzwania zdrowotne. Choroby cywilizacyjne obejmują różne schorzenia, z których wiele można przypisać czynnikom takim jak dieta, brak aktywności fizycznej, stres czy używanie substancji szkodliwych.

 

Oto kilka przykładów chorób cywilizacyjnych:

 Choroby sercowo-naczyniowe: Wysokie ciśnienie krwi, choroba wieńcowa, zawał serca i udar mózgu są często związane z czynnikami takimi jak niezdrowa dieta, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu oraz brak aktywności fizycznej.

 

 Otyłość: Nadmierne gromadzenie tkanki tłuszczowej, zazwyczaj wynikające z niezdrowego stylu życia, ubogiej diety, nadmiaru kalorii i braku ruchu, może prowadzić do wielu poważnych problemów zdrowotnych, takich jak cukrzyca typu 2, choroby serca, problemy z układem krążenia i inne.

 

 Cukrzyca typu 2: Jest często związana z otyłością i niezdrowym stylem życia. Zaburzenia gospodarki insulinowej prowadzą do podwyższonego poziomu glukozy we krwi.

 

 Choroby układu oddechowego: Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) i astma są często związane z zanieczyszczeniem powietrza, paleniem tytoniu i innymi czynnikami środowiskowymi.

 

 Choroby psychiczne: Stres, depresja, lęki i inne zaburzenia psychiczne są często związane z wymogami współczesnego życia i presją społeczną.

 

 Choroby związane z używaniem substancji: Alkoholizm, narkomania i inne uzależnienia są również często uważane za problemy zdrowia związane z cywilizacją.

 

 Choroby związane z przemianami hormonalnymi: Zaburzenia hormonalne, takie jak zaburzenia tarczycy, mogą być związane z różnymi czynnikami środowiskowymi i stylami życia.

Nie chcę, naprawdę, popadać w naiwną krytykę cywilizacji i kapitalizmu. 

Zawdzięczamy im dużo, szczególnie wiekom postępu cywilizacyjnego, bez którego nie mogłabym nawet pisać tego tekstu, wychodzić bez szwanku z grypy, spać w cieple i nie martwić się o jedzenie. Cywilizacja jest super, tak. Kapitalizm już mniej,

ale niech będzie. Chodzi mi raczej o ich (nomen omen) wynaturzenia... o zjawiska i sytuacje, które powinny wywoływać sprzeciw i oburzenie, a z którymi, jako ludzkość, przeszliśmy do porządku dziennego. Chodzi o absurdy, które, nie wiem jak, kiedy i przede wszystkim dlaczego, znormalizowaliśmy.

 

Tutaj lista niektórych z nich - wynaturzeń-absurdów cywilizacji opartej na kapitalizmie:

1) stres, nerwice i depresja jako wręcz nieuniknione elementy życia psychicznego

2) jedzenie plastiku

3) oddychanie powietrzem zawierającym dwutlenek siarki, benzen, toluen, ksylen i pyły zawieszone PM10 i PM2.5

4) istnienie niszczarek do jedzenia. Takie, które używane są na potrzeby domowe wbudowuje się w odpływ w zlewie, w wersji przemysłowej mogą zaś przybrać formę zgniatarek o gigantycznych rozmiarach... dzięki czemu jeszcze efektywniej można niszczyć jeszcze więcej żywności (której produkcja "kosztowała" dużo wody i dwutlenku węgla, ale to nie takie koszty grają przecież rolę). 

5) produkcja uzależniających i szkodliwych produktów, które przyczyniają się do tego, że potrzebne staje się

6) wytwarzanie produktów, mających odwrócić działanie poprzednich (i tak w kółko)

7) obieranie pomarańczy i pakowanie ich w plastik

8) kreowanie fałszywych potrzeb, zaszczepianie w ludziach niepohamowanego hedonizmu konsumpcyjnego

9) i wreszcie - last but not least - emballage, opakowywanie natury przez przemysł turystyczny. Ma być dużo jedzenia i alkoholu, ma być przyjemnie, ładnie i pod zdjęcie na instagram. Hotel z basenem przy plaży. McDonald's na parkingu w Alpach.

Nie ma być nieprzyjemnych doznań, zmęczenia, potu, słonej wody w oczach i błota na butach. 

Hint:

You can remove this information by activating Premium Plan

This website was created for free in WebWave.
You can also create your own free web page without coding.